[7.06.2016] Bałkańska przygoda #13 – Boka Kotorska

Plan na kolejny dzień był prosty – objechać Bokę (Zatokę) Kotorską. Przed nami prawie 100km wśród pięknych krajobrazów i klimatycznych miejscowości. Ale najpierw kilka słów o zatoce – niechaj przemówi Wikipedia:

Zatoka Kotorska (czarn. / serb. Бока Которска; serb. / chorw. Boka Kotorska) – zatoka w południowej części Morza Adriatyckiego w Czarnogórze. Północno-zachodnie wybrzeże zatoki na niewielkim odcinku należy do Chorwacji. Zatoka Kotorska ma językowaty kształt, głęboko wcina się w ląd. Składają się na nią 4 mniejsze zatoki. Od strony morza, jako pierwszy, położony jest Zalew Hercegnowski który poprzez Cieśninę Kumborską łączy się z pozostałymi trzema zalewami, mającymi kształt trójkątów: Tiwatskim, Risańskim i Kotorskim, które stykają się ze sobą wierzchołkami w cieśninie Verige.

Nazwa „boka” pochodzi z włoskiego słowa bocca oznaczającego usta, bowiem z lotu ptaka zatoka przypomina usta.

Ruszamy z Risan i już po chwili parkujemy przed wjazdem do miejscowości Perast. Główna droga prowadzi nad miejscowością, lokalna droga wzdłuż brzegu jest zamknięta dla ruchu. Spacerujemy wzdłuż klimatycznej zabudowy, wspinamy się na dzwonnicę kościoła św. Mikołaja i podziwiamy wysepki Sveti Djordje oraz Gospa od Škrpjela, do których pływają wodne taksówki. Kilka słów o historii tego miejsce (ach ta niezawodna Wikipedia :)):

Nazwa miejscowości wywodzi się od jej założycieli – iliryjskiego plemienia Pirustów. Miejscowość od samego początku była związana z morzem, już w 1336 r. powstała tu stocznia (funkcjonująca do roku 1813). W 1624 r. Perast najechali piraci z Ulcinja, którzy doszczętnie je splądrowali i wzięli wielu mieszkańców do niewoli. W latach 1420-1797, Perast (wówczas zwany w języku weneckim Perasto) wraz z resztą Zatoki Kotorskiej należał do Republiki Weneckiej, jako część tzw. Albanii Weneckiej[1]. Miasto swój największy rozkwit przeżywało w XVII i XVIII w. Wówczas wybudowano większość do dziś istniejących budowli[2], w tym barokowe pałace bogatych rodów i 18 katolickich i prawosławnych świątyń – wszystkie w typowej wówczas dla tego regionu architekturze weneckiej. Miasta, w przeciwieństwie do innych w regionie, nie chronił mur obronny, jedynie sieć 9 wież obronnych oraz wybudowana w 1570 r. forteca św. Krzyża. W XVII wieku, w Peraście mieściła się szkoła morska, do której car Rosji, Piotr Wielki, w 1698 r. wysłał 17 kandydatów, którzy zostali dowódcami jego floty. Z flotą rosyjską związał się urodzony w Peraście Matija Zmajević (1680-1735), który został admirałem floty bałtyckiej Piotra Wielkiego, pod którego dowództwem Rosjanie pokonali Szwedów w 1720 roku w bitwie morskiej pod Granhamn. Z Perastu pochodziło wielu sławnych marynarzy a także słynny kartograf Adriatyku A. Grubas[3]. Szczyt rozwoju Perastu przypada na wiek XVIII, kiedy Perast posiadał 4 stocznie, flotę złożoną z ok. 100 statków i zamieszkany był przez 1600 osób[4].

Po upadku Republiki Weneckiej i pokoju w Campo Formio w 1797 r., Perast (wraz z całym regionem) stał się częścią Monarchii Habsburgów. W ciągu następnych kilkunastu lat epoki napoleońskiej, miasto zajmowały różne wojska, wpierw francuskie, później rosyjskie, potem ponownie francuskie. Po Kongresie wiedeńskim w 1815 r., Perast (wraz z całym regionem) stał się częścią Królestwa Dalmacji, będącego krajem koronnym Cesarstwa Austrii. Po zakończeniu I wojny światowej, miasto stało się częścią nowo powstałego Państwa Słoweńców, Chorwatów i Serbów, przekształconego miesiąc później w Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, a od 1929 pod nazwą Królestwo Jugosławii. Podczas włoskiej okupacji w latach 1941-1943, miasto było częścią Prowincji Kotorskiej (Provincia di Cattaro), jednej z trzech prowincji w Gubernatorstwie Dalmacji. Po zakończeniu II wojny światowej, Perast wszedł w skład Socjalistycznej Republiki Czarnogóry, będącej częścią składową tzw. drugiej Jugosławii. W latach 1992-2003 wchodzi w skład Federalnej Republiki Jugosławii, a później w latach 2003-2006 Serbii i Czarnogóry.

Perast Perast PerastKolejnym przystankiem podczas dzisiejszej wycieczki jest (po raz kolejny) Kotor – tym razem dokładniej penetrujemy stare miasto, a także ruszamy na podbój twierdzy górującej nad miastem. Mimo, ze upał jest nieznośny, to wspinaczka jest prostsza niż w przypadku twierdzy w chorwackim Omisu – wchodzimy pod wykutych w skale schodach. Widoki z każdym kolejnym stopniem stają sie coraz bardziej spektakularne – oglądamy nie tylko Kotor znajdujący się u naszych stóp, ale także całą Bokę i pasma górskie ją okalające. Piękne miejsce i obowiązkowy punkt podczas wizyty w Kotorze!

Kotor Kotor KotorRuszamy dalej  iprzez miejscowości oraz Donji Stoliv jedziemy w kierunku Tivatu. Ale zanim tam dojedziemy robimy jeszcze mały wyskok w góry – do małej osady Gornja Lastva zaszytej w górach okalających Bokę. Ta mała miejscowość położna 300m nad lustrem wody szczycie się tradycyjnym młynem produkującym oliwę , kościołem z XIV wieku oraz starą kamienną zabudową. Co prawda młynu nie udało nam się namierzyć, ale atmosferę miejsca chyba poczuliśmy. A także dreszczyk emocji na wąskiej drodze dojazdowej ;-)

Gornja LastvaW Tivacie jesteśmy dość późno. Miasto nie jest tak klimatyczne jak miejscowości, które widzieliśmy wcześniej. Przechadzamy się nadmorska promenada i trafiamy w obszar nazwany Porto Montenegro. Nowoczesna marina w której cumowały jachty wielkości bloku mieszkalnego, luksusowe sklepy (wiecie, Rolex, Armani i takie tam…) i restauracje – wszystko jak z folderu deweloperskiego, ale jednocześnie wymarłe i…  pozbawione klimatu. Niby ładne i nowoczesne, ale jednocześnie sztuczne i obce. Nie podobało nam się tam. Dochodzimy do muzeum w którym można zobaczyć m.in. łodzie podwodne (z barku czasu odpuszczamy sobie – dziś żałuję :( ) i jedziemy dalej.

Tivat TivatPrzepływamy promem w najwęższym miejscu Boki (prom Kamenari-Lepetane) i jedziemy na wieczorny spacer do herceg-Novi. niestety ze zwiedzania miasta nic nie wyszło, bo dopadła nas tam potężna burza, która przeczekujemy w knajpce przy pysznej rybie (Konoba Cogo – polecamy).

prom Herceg - Novi

Ostatecznie nie pozostało nam już nic innego jak powrót do Risan, do którego docieramy już po zmroku. A następnego dnia ruszamy na podbój kolejnego kraju! Stay tuned!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.