[8.06.2016] Bałkańska przygoda #14 – Albania

Plany na kolejny dzień były ambitne. Opuszczamy Risan i kierujemy się ponad 150km na południe, do Albanii. Dla nas w całkiem nieznane. Nieznane, pełne mitów i stereotypów. Dzikie i niebezpieczne? Chcemy sprawdzić (choć przyznaje, że Anię do zrealizowania tej wycieczki trzeba było dłuugo namawiać). Naszym celem jest Szkodra – trzecie co do wielkości miasto Albanii. Jedziemy przez Kotor, Budvę i przedmieścia Podgoricy. Wiele czytaliśmy o fatalnej jakości albańskich dróg (źródła internetowe ostrzegają, że nawet wiele głównych dróg nie posiada bitumicznej nawierzchni). Tymczasem asfalt skończył nam się jeszcze w Czarnogórze przed granicą albańską (na drodze M18 w rejonie miejscowości Tuzi). Ale nie było to uciążliwe (droga była dobrze ubita) i nie trwało długo (kilka km). Kilkanaście kilometrów przed granicą nawierzchnia asfaltowa znów się pojawiła. W Albanii czekało nas miłe zaskoczenie – droga SH1 wygląda jak świeżo zbudowana – nienaganna nawierzchnia równa jak stół. Jechało się przyjemnie.

AlbaniaSama Szkodra to inna historia. Drogowo – obrazki widziane na filmach z Azji lub Afryki. Duży, pozornie chaotyczny ruch drogowy. Można jechać wszędzie i w każdy kierunku (na rondzie pod prąd? Oczywiście! Na rowerze lewym pasem pod prąd? Jasna sprawa!). Ważne są cztery zasady: „duży może więcej”, „parkuj gdzie chcesz”, „używaj tylko lewego pasa” oraz „trąb i machaj rękami”. Do miasta przyjechaliśmy bez planu, trochę „na żywioł” – nie wiedząc gdzie jechać skierowaliśmy się w kierunku twierdzy górującej nad miastem. Przy jej bramie lekka konsternacja – przecież tu mają swoją walutę (Lek), której nie mamy, a na dodatek nie znamy jej kursu. Na szczęście Albańczycy ochoczo przyjmują zapłatę w Euro, a cena niezależnie, czy jest to 100 Leków czy 200 Leków po przeliczeniu oscyluje wokół 1 Euro ;-)

W palącym słońcu zwiedzamy ruiny twierdzy i podziwiamy widok w kierunku miasta.

Szkodra - twierdza Szkodra - twierdza SzkodraNastępnie zjeżdżamy z góry na której znajduje się twierdza i ruszamy na podbój centrum miasta. Nagrywamy filmik pokazujący jak jeździ się po albańskich ulicach (oglądając proszę sobie wyobrazić hałas i ciągle trąbiące klaksony ;-))

Znajdujemy malutki parking strzeżony (początkowo „za Chiny Ludowe” nie potrafimy dogadać się z parkingowym co do ceny – w końcu on pokazuje znak „ok”, na co dostaje od nas 1 Euro – jego szeroki uśmiech świadczy o tym, ze chyba osiągnięto płaszczyznę porozumienia :)) i ruszamy na spacer po mieście. Potwierdzają się dwie rzeczy o których czytaliśmy: po pierwsze większość aut na ulicach jest produkcji niemieckiej – królują Mercedesy (wszelkiej maści – od starych „beczek”, po najnowsze S600), widoczne są też VW, Audi i Ople, po drugie zabudowa jest niesłychanie chaotyczna, co dla nas, przybyszów z Polski nie jest aż tak szokujące (nasze narodowe „osiągnięcia” w tej dziedzinie zostały opisane w świetnej książce „Wanna z kolumnadą” Filipa Springera).

Szkodra - centrum Szkodra - architekturaWidać, ze kraj jest znacznie biedniejszy niż Polska, ale spodziewaliśmy się większego zacofania i gorszych widoków. Podobne obrazki jak w Albanii można znaleźć m.in. w kilku dzielnicach śląskich miast. Niestety. Podczas spaceru trafiamy na wyremontowany deptak – tutaj czujemy się jak „na zachodzie”. Nic nie wskazuje, że jesteśmy w jednym z najbiedniejszych europejskich krajów. Na deptaku aż gęsto od restauracyjek i knajpek. Wybieramy najładniej wyglądającą, do której kelner zaprasza nas nienagannym angielskim. W środku wszystko zrobione „na wysoki połysk”, obsługa niczym w 5-gwiazdkowym hotelu, jedzenie dobre, a całkowity rachunek za obiad dla dwóch osób wyniósł… 9 Euro. Tanio.

SzkodraPrzed wyjazdem z miasta zaglądamy na dworzec kolejowy. Położony na uboczu, sprawiający wrażenie opuszczonego – oprócz „bananowej młodzieży” w pobliżu nie ma nikogo innego. Prawdopodobnie mamy szczęście – przy peronie stoi pociąg: spalinowa lokomotywa i dwa wagony. Znajomy, który wcześniej eksplorował Albanię opowiadał nam, że „sportem narodowym” mieszkańców tego kraju jest rzucanie kamieniami w nieliczne pozostałe pociągi, przez co wagony wyglądają naprawdę źle (zdemolowane, wybite szyby). To co zastaliśmy na dworcu potwierdza te informacje… Przykre.

Albania - pociąg

Albania - kolejOpuszczamy Albanię, drogą SH41 kierujemy się w kierunku Czarnogóry (nawierzchnia starsza niż na SH1, ale też w porządku). Podczas oczekiwania w kolejce na granicy (ponad 1h) dziękujemy Bogu, że mamy w aucie klimatyzację – wszyscy oczekujący są nękani przez agresywnie żebrzące Cyganki, których łupem staje się wszystko co znajdzie się w zasięgu ich rąk. Po drodze nad Bokę Kotorską odwiedzamy jeszcze Stary Bar, niezwykle stare miasto, boleśnie doświadczone trzęsieniem ziemi w 1979 roku:

Za czasów rzymskich była tu osada Antibarum, nazwana tak z powodu swojego położenia naprzeciw miasta Bari. W kronikach Bar pojawił się dopiero około X-XI stulecia, jako Antibareos i Antibaros. W latach 1247-52 biskupem miasta był Jan di Piano Carpini. Na początku XVI wieku Bar podbity został przez Turków, którzy zbudowali tu twierdzę, którą Czarnogórcy odzyskali dopiero w 1878 roku. Miasto ucierpiało wskutek trzęsienia ziemi w 1979. Od tego kataklizmu stara część miasta została opuszczona. Mimo atrakcyjności turystycznej zrujnowanej starówki od kilku lat trwają powolne prace mające na celu podniesienie Starego Baru z gruzów. Obecnie w Starym Barze znajduje się jedno z najlepiej zachowanych miast warownych, którego powstanie datuje się na VI w. Całość zajmuje spory teren, stanowiący zwartą, otoczoną murami, malowniczo położoną na wzniesieniu, urbanistycznie ciekawą całość. Istnieją tu dziesiątki budowli w różnym stanie zachowania. Stary Bar był zamieszkany i przebudowywany przez przeszło tysiąc lat, zwiedzić tu można np. kamienną wieżę zegarową z XIX w. Istnieje też dobrze zachowany turecki akwedukt, doprowadzający wodę do miasta z pobliskich gór. Najstarsze zabytki znalezione tu datują się z czasów rzymskich. (Wikpedia)

Stary BarStary BarDo Risan docieramy dłuuugo po zachodzie słońca. Zmęczeni, ale szczęśliwi, ze na naszej mapie pojawił się kolejny odwiedzony kraj. Albania fascynuje, kusi – z pewnością kiedyś postaramy się poznać głębiej to miejsce na Ziemi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.