Słoneczna wakacyjna sobota to dobra okazja na zwiedzenie jakiegoś miasta, do którego do tej pory było nie po drodze. Tym razem wybór pada na największe miasto w Polsce po wschodniej stronie Wisły – Lublin. Z powodu dość mocno ograniczonego czasu udaje się zrobić tylko mały spacer po Starym Mieście i Krakowskim Przedmieściu oraz zwiedzić zamek. Miasto nie zrobiło na mnie większego wrażenia, jednak myślę, że warto tutaj zawitać, żeby zobaczyć choćby takie zabytki jak stary ratusz, mury obronne, Plac Po Farze, liczne kościoły oraz przejść się ulicą Krakowskie Przedmieście czy klimatycznymi uliczkami na tyłach Starego Miasta. Widać, że sporo zabytków jest świeżo odnowionych, duża część dopiero w rusztowaniach, a kamienice w mniej uczęszczanych miejscach dopiero czekają na renowację. Mam nadzieję, że za kilka lat będzie tu naprawę ładnie.