Zawsze mamy problem z wyborem trasy na rower, ponieważ ja nie lubię jeździć ruchliwymi ulicami, a Adam z kolei nie lubi jeździć po mazowieckich lasach, bo ścieżki składają się w głównej mierze z piachu. Tak więc obmyślenie jakiejś trasy, z której obie strony byłyby zadowolone jest bardzo trudne, ale udało się. Nie obyło się jednak bez konieczności omijania bagien i mokradeł oraz innych atrakcji, takich jak np. błądzenie po lesie, ponieważ oznakowanie szlaku pozostawiało wiele do życzenia.
Trasa wyglądała mniej więcej tak: