Niedziela, 4 maja
Nadszedł dzień pożegnania z Bawarią. Ale przed powrotem do domu w planach mieliśmy jeszcze jedno miasto – stolicę Austrii. Do Wiednia pojechaliśmy pociągiem ICE, momentami osiągającym 230km/h! Po przyjeździe zameldowaliśmy się w hotelu, zrzuciliśmy bagaże i ruszyliśmy w miasto. Tu było już trochę cieplej, można było zdjąć kurtkę(!) no i w końcu zaświeciło słońce. Na początku skierowaliśmy się na Stephansplatz, weszliśmy do katedry, obejrzeliśmy z zewnątrz pałac Hofburg (dawną rezydencję cesarską)
słynny Hundertwasserhaus, i wiele innych ciekawych miejsc.
Trzeba przyznać, że mają rozmach!
Weszliśmy również na Prater, ale niestety tylko żeby pooglądać atrakcje i wjechaliśmy na Kahlenberg – wzgórze, z którego roztacza się ładny widok na Wiedeń. Jest to miejsce słynne wśród Polaków, ponieważ stąd Jan III Sobieski w 1683 r, dowodził zwycięską bitwą o Wiedeń z Turkami. Z tego też powodu na Kahlenbergu słyszymy głównie Polaków.
Poniedziałek, 5 maja
Dzisiejszy dzień zaczęliśmy od zwiedzania Schönbrunn. Zawsze kojarzyło mi się to z takim nieco większym Pałacem w Wilanowie. Dopiero po zobaczeniu pałacu i ogrodów na żywo widać ogrom tego kompleksu. Zrobiło to nam mnie naprawdę wielkie wrażenie.
W Schönbrunn udało mi się również spełnić jedno z moich małych marzeń, tzn. znaleźć się w labiryncie. Świetna zabawa! Popołudniu zwiedziliśmy jeszcze Belweder. Pałac i ogród ładny, ale po zobaczeniu Schönbrunn nie zrobił już na mnie większego wrażenia.
Wtorek, 6 maja
Czas wracać. Urlop się kończy. Jutro rano trzeba być w pracy. Udało się jeszcze dziś podejść pod Hotel Sacher, Operę i zrobić zakupy w fabryce Mannera. Mmmm… pyszności. Wykupiłabym wszystko gdybym mogła. Popołudniu wsiedliśmy do pociągu EIC Polonia i ruszyliśmy bezpośrednio do Warszawy.
Jednak 2 dni to zdecydowanie za mało czasu jak na Wiedeń. Tyle jeszcze zostało do zobaczenia. No i muzeów tyle ciekawych, a nie było czasu nawet na jedno. Przy następnej wizycie w pierwszej kolejności odwiedzę Naturhistorisches Museum, ale na to trzeba będzie poświęcić cały dzień i Bibliotekę Narodową.