Poprzedniego dnia wieczorem dojechaliśmy do schroniska w Ziarskiej Dolinie. Rano, po śniadaniu, wychodzimy na szlak i kierujemy się w kierunku grani Rohaczy. Niebieskim szlakiem kierujemy się na Smutną Przełęcz (Smutne Sedlo) [1963m n.p.m]. Na szlaku bardzo pusto, klimatu dodają unoszące się poranne mgły.
Na przełęczy robimy krótki postój na śniadanie, a następnie graniowym, niezwykle widokowym szlakiem kierujemy się na Płaczliwego Rohacza [2125 m n.p.m.]. Szlak jest atrakcyjny – co prawda parę miejsc wymaga użycia rąk, ale widoki wszystko wynagradzają…
Kolejny dłuższy postój robimy na szczycie Płaczliwego Rohacza, tu jest kilkoro turystów, w tym jeden z zabawnym, bardzo towarzyskim pieskiem. Siedząc na szczycie zastanawiamy się, czy nie wyskoczyć na Ostrego Rohacza, ale lenistwo bierze górę i kierujemy się do schroniska na obiad.
Następnego dnia cały wyjazd kończymy dłuuguą podróżą do Warszawy. Okazało się, że Rohacze mogą być dobrą alternatywą dla zatłoczonych polskich Tatr na długi sierpniowy weekend :)